
Domowe zacisze
Uwielbiamy wracać do domu. To nie ulega wątpliwości, że po ciężkim dniu jedyne, o czym marzymy to święty spokój w naszym własnym miejscu na ziemi. Nie ważne jakiej jest wielkości, gdzie i co w nim mamy. To tylko i wyłącznie nasza przestrzeń, którą możemy gospodarować nią jak chcemy. Wybieramy kolory ścian, rodzaj mebli, kubek do kawy, lampy stołowe do pokoi i masę innych rzeczy, bez których moglibyśmy przeżyć, ale to właśnie posiadanie ich czyni te cztery ściany schronieniem przed podatkami, kolejnymi końcami świata i nowymi modowymi trendami. Nawet jeśli nie lubimy nosić w tym sezonie frędzli i futra to wybór kryształowej lampy stołowej może wydać nam się lepszą decyzją niż polisa na życie. Przecież z tej ostatniej pewnie nigdy nie skorzystamy, a z lampki tak. I to nie raz. Bo dwa razy. W końcu zapłaciłeś za nią, więc czemu masz jej nie używać.
Jesteśmy ludźmi i każdy z nas lubi otaczać się przedmiotami pięknymi, sentymentalnymi dla nas lub chociaż przydatnymi w tym trudnym życiu codziennym. Wybieramy się więc co jakiś czas do sklepów, aby chodząc pomiędzy długimi, praktycznie nie kończącymi się, alejkami szukać potrzebnych nam rzeczy, na już teraz zaraz, nawet jeśli ta obieraczka do ziemniaków w kolorze fuksji nie przyda się nikomu przez najbliższe pół roku. Jednak ile osób na ziemi, tyle opinii co jest najważniejsze w domu. Dla fanów ogrodnictwa będą to roślinki,dla biegaczy buty, dla grafików komputer, dla pisarzy cokolwiek, na co można przelać swoje myśli, ale każdy z nich będzie potrzebował światła. Bez niego właśnie nie jesteśmy w stanie funkcjonować ani pracować w godzinach, kiedy za oknem zamiast słonecznego popołudnia, szarówka, albo zamiast snu wybieramy kończenie ważnego projektu. To wtedy właśnie włączamy swoje sztuczne światło, wynalazek Edisona, i zabieramy się za to, za co musimy.
Zewsząd słyszymy, że musimy być minimalistami, że to złe mieć dużo rzeczy. Im mniej tym więcej, podobno. Jednak po co starać się wyrzucać i zmniejszać ilość posiadanych rzeczy tylko i wyłącznie dlatego, że tak nam karzą. Jeśli chcemy możemy mieć dwie kanapy, trzydzieści jeden kubków, cztery koty i osiem lamp w samym salonie. Podoba ci się coś? Miej to. Nie podoba? Wyrzuć. To wcale nie jest takie trudne, a to co powie pan ze sklepu AGD, gdy mu powiesz, że ten ekran pomimo jego zapewnień jest do bani, nie powinno cię przejmować. Jesteśmy ludźmi, uwielbiamy mieć własną przestrzeń i rzeczy, które nam się podobają nawet jeśli to lampy stołowe w kształcie grzybka z Mario.